czwartek, 19 lipca 2012

01. Kłamstwo

 Co noc ten sam scenariusz. Odkąd pamiętam, śni mi się to samo – te same głosy, ten sam strach. Gdy tylko zasnę, widzę ciemność. Czarna jak smoła, roztacza się na całym widnokręgu. Kiedyś się jej bałam, czułam jak wnika w głąb mnie, przesiąka przez wszystkie komórki mojego ciała. Teraz jestem do tego przyzwyczajona. Nie ruszam się. Czekam wiedząc, co zaraz usłyszę. Z niecierpliwością wyczekuję tego momentu, aż w końcu nadchodzi.

Słyszę. Głos. Kołysankę.

„Twinkle, twinkle little star. How you wonder what you are?”

Delikatny, kobiecy głos pieści moje uszy, uspokaja.

„Up above the world so high...”

Wypełnia mnie dziwne ciepło. Czuję miłość. Spokój. Bezpieczeństwo.

„...like a diamond in the sky.”

Piosenka się kończy, lecz sen nadal trwa. Zaraz usłyszę, jak ten sam delikatny, słodki głos
wyszepcze...

Śpij słodko, Caroline. Kocham cię...

 I wtedy się zaczyna. Strzał. Wybuch. I krzyk. Krzyk zmieszany z piskiem. Zastanawiam się czy to ta sama kobieta o słodkim głosie krzyczy tak przeraźliwie, gdy zauważam, że ciemność zaczyna się zawalać. Dosłownie. Niczym potworne głazy spada na mnie, pragnę wrzeszczeć z 

przerażenia i...

 Budzę się. Tak jak zawsze, trzęsąc się z zimna, oblana potem. Przeszywają mnie silne drgawki.
Z impetem odrzucam kołdrę na bok i spoglądam na budzik. Godzina piąta pięćdziesiąt osiem.
 

 Czując, że już na pewno nie zmrużę oka, wyskakuję z łóżka i wdrapuję się na parapet jedynego okna w moim małym pokoju.
W cichej zadumie obserwuję słońce rozpoczynające swoją wędrówkę po lekko pomarańczowym niebie, radośnie witając wszystkich mieszkańców Tulon.
Gdy mój wzrok pada na błękitny strój szkolny, który wczoraj zostawiłam rozłożony na fotelu, zdaję sobie sprawę, że za niecałe kilkanaście dni rozpocznę swój piąty rok w Beauxbatons.
Krzywiąc się na samą myśl o tym, odwracam z powrotem twarz ku oknu.

 Do swojej szkoły zawsze miałam mieszane stosunki. Wydawała mi się taka... Staroświecka. Zdarzały się chwile, gdy naprawdę żałowałam, że mieszkam we Francji, a nie w Anglii, gdzie mogłabym uczęszczać do Hogwartu.
 Nawet teraz, gdy po ostatnim Turnieju Trójmagicznym szkołę tę wspominano z lekkim lękiem, nie przestawałam myśleć, że jest tam znacznie lepiej.

 Ze swoją akademią miałam styczność od ósmego roku życia. Choć naukę w niej rozpoczyna się dopiero w wieku dziesięciu lat, moja Maman ubzdurała sobie, że powinnam ćwiczyć gimnastykę artystyczną.
 I tak spędziłam dwa lata na morderczych treningach, z których na plus wyszło może tylko to, że jestem bardziej zwinna i gibka.

 Słyszałam kiedyś o typowym dniu w Hogwarcie. W Beauxbatons wszystko wygląda inaczej.
Po wspólnym śniadaniu, o godzinie ósmej trzydzieści, udajemy się na lekcje, które trwają do czternastej trzydzieści (z piętnastominutową przerwą na drugie śniadanie). Oczywiście, uczymy się wszystkich przedmiotów wymaganych w szkołach magicznych. O piętnastej mamy wspólny obiad, do którego trzeba ubrać specjalne, bardzo eleganckie stroje, a posiłek należy spożywać z pełną kulturą. Tego, jak jeść posiłki oraz o innych rzeczach związanymi z etykietą uczymy się na popołudniowych lekcjach savoir vivre'u. Oprócz tego lekcje sztuki, a raz w miesiącu nauka tańca towarzyskiego.
 Tak do ukończenia piątego roku... Od szóstej klasy rozpoczynają się dodatkowe lekcje przygotowujące do egzaminów.
 Jest też szkolna drużyna quidditcha, ale rzadko się zdarza, by występowała w niej jakaś dziewczyna.

 Tak wygląda moje życie. Mogłabym uważać się za przeciętną czarownicę, gdyby nie te sny. Konkretnie jeden, nawiedzający mnie w każdą noc, odkąd tylko pamiętam.
Zawsze zastanawiałam się, kim, u licha, jest ta Caroline i co to za kobieta śpiewajaca kołysankę...

 I skąd ten wrzask. To przez niego zawsze budzę się przerażona, tylko do niego nie potrafię przywyknąć.

~*~
 Z zamyślenia budzę się dopiero słysząc brzdęk talerzy, które Maman ma w zwyczaju czyścić z samego ranka.
 Do moich uszu dobiega również dźwięk otwieranych drzwi, co znaczy, że Papa wrócił do domu z porcją ciepłych croissantów  i moich ulubionych cynamonowych bułeczek.

 W domu bardzo rzadko używamy magii. Zwykłe mugolskie czynności mają w sobie coś... Uspakajającego.

 Już mam zbiegać na dół, by, jak co rano, uwiesić się ojcu na szyi, gdy wtem słyszę głośny jęk matki:

- Och, Adrian, i co my teraz zrobimy?!

 Zaraz potem dochodzi do mnie skrzypienie zamykanych drzwi kuchennych.
Zaciekawiona zbiegam jak tylko najciszej się da po schodach i kucam przy progu wytężając słuch.

- Wiedziałaś, Laro, że ten dzień nadejdzie. Oboje wiedzieliśmy... – Słyszę lekko zdenerwowany głos ojca.

- Ale nigdy nie sądziłam, że to przyjdzie tak szybko. Biedna Carine... Jak mamy jej teraz powiedzieć, że... Że nie jest... Że my...

 Nie wytrzymuję napięcia i wchodzę do kuchni. Widok przerażonych twarzy rodziców tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że stało się coś niedobrego.

- Kim takim nie jestem? – Pytam prosto z mostu, nawet nie powiedziawszy przedtem żadnego "dzień dobry".

 Maman spogląda porozumiewawczo na tatę. Dodatkowe zmartwienie przysparza jej zbędnych zmarszczek na twarzy.Jak to ma w zwyczaju, próbuje robić dobrą minę do złej gry.

- Dzień dobry, kochanie – mówi, siląc się na szczery uśmiech. – Właśnie rozmawialiśmy o...

- O czymś bardzo ważnym, ale jednocześnie trudnym do przekazania – wyręcza ją Papa.

- Czy to dotyczy mnie?

- Tak – odpowiada krótko. – Ale może najpierw coś zjemy? Rozmowa może trochę poczekać.

 Posuwa mi pod nos papierową paczuszkę z croissantami. Do moich nozdrzy dociera zapach wanilii i czekolady. Biorę jednego rogalika i obracam w dłoniach.

- Nie chcę czekać, tato – staram się przybrać delikatny ton. – Jeżeli to mnie dotyczy, chcę wiedzieć. Teraz.

 Niespodziewanie Maman wybucha głośnym szlochem i wybiega z kuchni zatrzaskując się w łazience. Patrzę za nią z przerażeniem. Czuję strach. Czy to, co zaraz usłyszę jest aż tak przerażające?

- Dobrze – mówi Papa, jego głos łamie się coraz bardziej przy kolejnym słowie. – Ale to może być dla ciebie wielkim szokiem. Pamiętaj, że cokolwiek sobie o nas pomyślisz, ja i mama nigdy nie przestaniemy cię kochać, my...

- Tato, proszę...
 

I zaczyna opowiadać...


~*~
- Kochanie – dochodzi do mnie zza zamkniętych drzwi kobiecy głos. – Otwórz, porozmawiajmy...

- Laisse-moi tranquille!!! – Krzyczę po francusku na cały pokój, po czym znów chowam się pod kołdrę.

 Słyszałam już różne opowieści o sobie.
Jednak tego, co dowiedziałam się zaledwie dziesięć minut temu, nigdy bym sobie nawet nie wyśniła.

 Mam czternaście lat. Przez czternaście lat żyłam w kłamstwie! Niczego nieświadoma, myśląc, że jestem normalną nastolatką, a tymczasem... Tymczasem okazuje się, że ludzie, którzy byli dla mnie wszystkim – nie tylko rodziną, ale też najlepszymi przyjaciółmi, podporą, wsparciem – tak po prostu oszukali mnie co do mojej prawdziwej tożsamości.

 Ponoć "nie mieli wyjścia". Ha, więc tak to się teraz mówi!
Nieprawda - jak ma w zwyczaju powiadać Madame Maxime: "Zawsze jest jakieś wyjście!".

 W nerwach, między jednym potokiem łez, a drugim, żuję pukiel swoich rudych włosów i nagle doznaję szoku.
Zrywam się z łóżka jak oparzona i podbiegam do wiszącego na ścianie dużego, kryształowego lustra.
Obserwuję swoje długie, kasztanowe włosy spadające na plecy błyszczącą falą. Na orzechowe tęczówki i kremową, gładką skórę.

- Jaka ja byłam głupia! – Jęczę, nie kryjąc w głosie goryczy.

 Że też nigdy nie przyszło mi do głowy spytać się tych ludzi, dlaczego, chociaż są moimi rodzicami, nie jestem podobna ani do jednego, ani do drugiego.
 On jest wysokim, przystojnym, krzepkim mężczyzną o olśniewającym uśmiechu, błękitnych jak letnie, francuskie niebo oczach i ciemnych błyszczących włosach.
Ona - długowłosa szatynka o twarzyczce w kształcie serca, pięknej, kobiecej figurze i ciemnych jak dwa węgle oczach.
Oboje mają oliwkową cerę.

 Jeszcze raz spoglądam w lustro, mając ochotę roztrzaskać je na drobne kawałeczki.
Zamiast tego zalewa mnie kolejna fala rozpaczy. Czując, że dłużej nie wytrzymam na własnych nogach, opieram się o ścianę nagrzaną od promieni letniego słońca.
Zamykam oczy, chcąc się choć trochę uspokoić, gdy nagle słyszę kolejne, stanowcze pukanie.

- Kochanie, proszę...

 Drzwi otwierają się na oścież, ukazując dwie zmizerniałe sylwetki ludzi, których jeszcze do niedawna uważałam za najwspanialszych rodziców na świecie.
 Ten, który podawał się za ojca, kręci głową, po czym odchodzi. Zdążyłam jeszcze dojrzeć pojedyncze ślady łez na jego twarzy.
 Moja 'matka' zostaje. Dostrzegam w wyrazie jej twarzy chęć zawarcia kompromisu, który jedynie bardziej mnie denerwuje.

- Wiesz, co teraz czuję? – Pytam się jej przez zaciśnięte zęby. – Czuję, że moje życie to jedno wielkie kłamstwo. Mensonge, maman, mensonge!

 To powiedziawszy, mijam ją wybiegając z pokoju. Na schodach zderzam się z 'ojcem'. Wymijam go, gdy nagle w mojej głowie pojawia się jeszcze jedna myśl.

- Powiedz mi, Adrianie – specjalnie zwracam się do niego po imieniu. – Co sprawiło, że właśnie dzisiaj postanowiliście mi o tym powiedzieć? Nagłe wyrzuty sumienia? Nie lepiej było już to zachować na zawsze?

 Widzę, że chce coś powiedzieć, ale w końcu jedynie kręci głową z dezaprobatą. Potem sięga do tylnej kieszeni spodni i wyjmuje rozerwaną kopertę złożoną na pół.

- To było dla nas pewnego rodzaju sygnałem – odpowiada głosem pozbawionym wszelkich emocji. – Wiem, że możesz mi nie wierzyć, ale wcześniej naprawdę nie mogliśmy...

 Wyjmuję z koperty list i spoglądam na Papę pytająco. Gdy przytakująco kiwa głową, zaczynam czytać na głos:

   HOGWART
   SZKOŁA MAGII I CZARODZIEJSTWA
   Dyrektor: ALBUS DUMBLEDORE
   (Order Merlina Pierwszej Klasy,
   Wielki Czar.,
   Gł. Mag,
   Najwyższa Szycha,
   Miedzynarodowa Konfed. Czarodziejów)

 Szanowni Państwo Marmouget,
Mamy przyjemność poinformowania Państwa, że po kilkudniowych dyskusjach z Dyrekcją Akademii Magii Beauxbatons, Pańska podopieczna Carine Marie Marmouget została pomyślnie przeniesiona do Szkoły Magii i  Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę potrzebnych książek i wyposażeń, rok szkolny rozpoczyna się, tradycyjnie, 1 września.


Z wyrazami szacunku,
Minewra McGonagall,
Zastępca Dyrektora


P.S. W związku z pewnymi poufnymi sprawami, proszę się spodziewać wizyty Dyrektora Dumbledore'a w dniu 25 sierpnia o godzinie 18:00.

 Przebiegam wzrokiem jeszcze raz cały tekst. I jeszcze raz, i jeszcze raz. Nadal nic do mnie nie dociera. Na jakiej podstawie przenoszono mnie do Hogwartu? Cóż to za 'poufne sprawy' spowodowały, że niedługo odwiedzi nas Dumbledore?

 Kręci mi się w głowie od nadmiaru emocji. Bez słowa oddaję kartkę i wybiegam z domu głośno trzaskając za sobą drzwiami.
 Jednego jestem pewna – moje życie już nigdy nie będzie takie jak dawniej...


~*~
 Szybko udało mi się opublikować rozdział pierwszy. Nie jest przypadkiem za długi? Dopiero się uczę, więc nie wiem czy nie wystarczą zwykłe 3 strony z Worda, a nie prawie 5.
Jak widzicie, piszę w narracji pierwszoosobowej. Doszłam do wniosku, że tak będzie najlepiej, w końcu jest to `świat widziany okiem Caroline`.
Na marginesie, bohaterka nie zna jeszcze swojego prawdziwego imienia i nazwiska ani tego, kim byli jej prawdziwi rodzice - dowie się o tym dopiero w kolejnym rozdziale.
Opisy z typowego codziennego życia w Beauxbatons sama wymyśliłam. Mam nadzieję, że niezbyt kłóci się to z faktami, w internecie nie znalazłam na ten temat zbyt dużo, więc zdałam się na własną wyobraźnię.
P.S. Jak, pewnie, zdążyliście zauważyć, w notce pojawiają się francuskie zwroty i słówka. Mogą ukazywać się też w innych rozdziałach. Mam prośbę do tych, co znają dobrze francuski, by upominali mnie, gdy znajdą jakiś błąd (sama nie uczę się tego języka i korzystam ze słowników internetowych).

84 komentarze:

  1. Weszłam i przeczytałam ^^. Podobał mi się ten rozdział, tylko odstępy trochę zbyt duże ;PP.
    W sumie fajnie ci to wyszło, opis dnia jeszcze o starej szkole, jak Caroline dopiero, i to właściwie przez przypadek, dowiaduje się, że jej rodzice tak naprawdę nie są jej rodzicami i okłamywali ją. Ciekawa jestem, jak ona w ogóle tam trafiła i czemu dopiero teraz, tak nagle, ma się przenieść do Hogwartu ^^.
    Czekam na kolejny rozdział. Ten mi się bardzo podobał ;)).
    [Nie wiem czy widziałaś, ale na Niebieskie marzenia jest nowa notka, na którą zapraszam ;)) ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie tez jestem tymi odstępami zaskoczona. Ech, mi to zawsze coś się skiepści ;)
      Właśnie miałam kilka pomysłów dotyczących wyjawienia tej sytuacji, ale tamte za bardzo przyspieszyłyby rozwój wydarzeń i zdecydowałam się na ten ;)
      Z Hogwartem to, wyznam, że było to zamierzona decyzja co dokładnie wyjaśnię w rozdziale drugim. Mam nadzieję, że uda mi się go opublikować w następnym tygodniu. Trzeci już raczej pojawi się w drugiej połowie sierpnia, gdy wrócę z wyjazdu :(

      Notkę przeczytałam, skomentowałam. Mam do Ciebie prośbę, byś powiadomienia zostawiała w zakładce `SPAM`, okey? ;)

      Usuń
    2. Ok, myślałam, że "Powiadomienia" to powiadamiacz, bo niektórzy mają na blogu osobne zakładki na powiadomienia, osobne na spam.
      Odstępy się bardzo duże porobiły ^^. Nie możesz jakoś sformatowac tekstu, żeby je skasować? Pewnie po kopiowaniu z worda się tak robi, bo word lubi robić numery, dlatego w nim nie piszę ;PP.
      No, to jestem ciekawa co z tym Hogwartem będzie, bo coraz bardziej mnie to intryguje ^^.
      Odpowiedziałam ci na komentarz na moim blogu ;)). Cieszę się, że zaglądasz do mnie ^^.

      Usuń
    3. Nie, nie, powiadomienia są ode mnie do was, a SPAMownik od was do mnie ;)
      Próbowałam, uwierz i na pulpicie na bloggerze wszystko jest okey, tylko po opublikowaniu takie się odstępy robią.
      Zauważyłam tak już na prologu, który ręcznie przepisywałam na pulpit nawigacyjny (czy jak to tam się określa ;) i po opublikowaniu nadal jest tak samo... Nie wiem, może to kwestia jakiś kodów, szablonu czy, po prostu, przeglądarki...
      Ja już się nie mogę doczekać, kiedy zacznę pisać o Hogwarcie. Carolina ma 14 lat czyli Harry 15, więc akcja będzie toczyć jakby w piątej części. Zastanawiam się nad zrobieniem jakiegoś kawału Umbridge, ale na stówę wprowadzę Bliźniaków do opowiadania ;)

      Uwielbiam Twojego bloga o Evelyn i zaglądać będę jak najczęściej. Wiadomo, jak się zacznie szkoła to trochę rzadziej niż teraz, ale co tam ;)

      Usuń
    4. Ooo, piąty rok Harry'ego! uwielbiam ten rok z Umbridge ;). Może kiedyś sama napiszę takie opowiadanie, albo o roku 1997 ;PP. A masz już rozplanowaną ilość rozdziałów, kiedy mają trafić do Hogwartu itd.? Moja Evelyn trafi do szkoły w rozdziale 10 ;PP. Trochę mi się rozrosły wakacje, a nie planowałam tego.
      Co do notek, może faktycznie tak jest. Ale możesz spróbować zaznaczyć cały tekst i zaznaczyć domyślną czcionkę, a potem zmienić całość na np. georgię. A wielkość ustawić na normalny. Może to coś pomoże? Myślę, że to po prostu kwestia kopiowania, bo po kopiowaniu się tak często robi.

      Usuń
    5. Ja również. Tyle tam się działo.
      Mam nawet pomysł jak wkręcić Lunę do opowiadania ;)
      Znaczy się, napisze tak. Konkretny zarys mam już zrobiony na dwa następne rozdziały, a dzisiaj, jeżdżąc na rowerze, naszedł mnie pomysł na czwarty^^
      U mnie Potterówna szybciej trafi do Hogwartu, bo w rozdziale trzecim. Nie chciałam tego tak przedłużać, bo wiadomo, najlepsze będzie, jak w końcu będzie miała styk z bratem i zaczną się akcje z Voldemortem. Może jej nawet jakiegoś faceta wymyślę? ;) Tylko z góry uprzedzam, że nie będę aż tak skupiać się na wątkach miłosnych i postanowiłam pary zostawić tak jak były, nie tworzyć żadnych Dramione itd.
      Ogólnie to fabuła będzie się toczyć do bitwy o Hogwart i zgładzenia Sama-Wiesz-Kogo.
      Mam nadzieje, że wytrwam i nie porzucę tego nawet, gdy znów w szkole będą mi zawalać głowę miliardem testów z chemii i biologii.
      Będę próbować z tym tekstem, może coś wyjdzie, za którymś razem ;)

      Usuń
    6. W sumie fajnie że szybciej trafi do Hogwartu i cudownie, że planujesz wcisnąć Lunę, uwielbiam ją ^^.
      Cieszę się, że zostawisz pary tak jak są, też nie lubię Dramione i innych dziwnych połączeń, nadmiaru wątków miłosnych też nie lubię i sama się dziwię, że moje "Marmurowe serce" kręci się wokół tematu zakazanej miłości aurora do uczennicy Hogwartu.
      Ooo, fajnie, że planujesz tyle fabuły ;)). Wgl uwielbiam czytać o czasach Voldzia.

      Usuń
    7. Wiem, że ja uwielbiasz. Z resztą wtracę też i Neville‘a i Seamusa bo też nalezeli do Gwardii Dumbledore‘a ;)
      Ja po prostu ufam intuicji Rowling. Jeżeli tak zestawila pary znaczy że pasowali do siebie i szczerze choć wielu jest przeciwników np. Hermiony i Rona to jednak mozna między nimi było wyczuć chemię czy to w książce czy to w filmie.
      To ladny ‘uklad‘ stworzylaś ;)
      Mam nadzieję, że dam radę to zrealizować, chciałambym wykorzystać wszystkie pomysły, ale łatwo nie będzie.
      No, Voldzio podnosi adrenalinkę - ale i tak mu nie wybacze, że zabił Rogacza i Lilkę.

      Usuń
    8. Ja też uważam, że gdyby Rowling chciała, żeby np. Hermiona i Draco byli razem, to by ich sparowała. Cenię inwencję u autorów i lubię oryginalne pomysły, ale takich blogów już jest bardzo dużo i dlatego ja stworzyłam coś zupełnie innego ^^.
      Fajnie, że będziesz pisać o GD. Lubię o nich czytać ^^.
      No to życzę ci dużo weny, żeby udalo ci się zrealizować pomysł ;). Tym bardziej, że chcesz opisywać trzy lata, a ja w każdym opowiadaniu będę opisywać tylko rok ;)).

      Usuń
    9. Ponoć to parowanie jest teraz modne. Cóż, jak jeszcze opowiadanie jest ciekawe to mogę przymknąć oko, ale musi mnie wciągnąć.
      I dobrze, że dalaś coś nowego i to jeszcze w takich ciekawych czasach. Dużo teraz powstaje nowych postaci, ale to głównie w czasach nowego pokolenia.
      No, wątku z GD pominąć nie mogę, trzeba podtrenować bohaterów, by mogli zmagać się z Voldziem^^
      Ale masz z pewnością dużo wątków, biorąc pod uwagę np. to że Evelyn trafi do Hogwartu w rozdziale dziesiątym ;)
      Sama nie wiem jak to zrobię z tymi trzema latami, wena z pewnością się przyda. Mam już plan i najchętniej to bym już od srodka zaczynała, ale muszę dzielnie iść po kolei ;)

      Usuń
    10. O Evelyn będzie co pisać, będzie dużo opisów, gdyż ona idzie do Hogwartu po raz pierwszy i dopiero będzie go poznawać ^^. No i jeszcze ma tendencję do pakowania się w kłopoty...
      Tez bym chetnie zaczęła od środka, no ale trzeba przebrnąć przez wstęp najpierw ^^.
      Nie przepadam za czasami nowego pokolenia i rzadko czytam coś o nich; musi mnie naprawdę zaciekawić, bo wszelkie sielankowate, pełne tęczy utwory omijam szerokim łukiem. Swoje postacie umieściłam w czasach Huncwotów, ale niewykluczone, że kiedyś będę pisać jakieś opowiadanie o roku 1945 w Hogwarcie lub coś koło tego, bo mnie bardziej kręcą własnie takie klimaty aniżeli nowe pokolenie.

      Usuń
    11. No, jestem ciekawa, jak to zorganizujesz i gdzie zostanie ona przydzielona.
      To Flich będzie miał z nią pewnie niewesoło, bo nie raz coś pewnie zburzy czy rozwali w zamku^^
      Ja już wykorzystałam wszelkie pomysły na, jakby to nazwać, "całą część piątą", zapisałam je sobie na kartce i teraz tylko trzeba stworzyć z tego rozdziały.
      Na "szóstą" mam póki co dwa, jednak znajdę jej jakiegoś faceta, ale nie Ślizgona, bo takie połączenia też już są dla mnie oklepane. Może Puchona?... ;P
      Ja bardzo bym chciała napisać opowiadanie o Huncwotach, Lily, Dorcas (to moja ulubiona postać), ale, kurde, tyle jest już tych wersji, że nie mam niczego oryginalnego tam wsadzić :(

      Usuń
    12. Zawsze możesz wymyślić coś własnego w świecie HP ^^. Ja bardzo lubię np. historie o aurorach czy paringi uczennic z facetami, którzy już ukończyli szkołę. Uwielbiam też wciskać w opowiadania potterowskie jakieś amerykańskie akcenty.
      Oj, Evelyn na pewno wprowadzi do Hogwartu spory zamęt. Ciężko jej się będzie przestawić, więc będzie chciała wprowadzać jakieś swoje porządki ^^. A jeśli się zna moje upodobania, od razu wiadomo, do jakiego domu trafi Evelyn ^^.
      Fajnie, że już masz trochę pomysłów ;)). Może w międzyczasie przyjdą ci do głowy jakieś kolejne, ja najwięcej ich zyskuję pisząc na grupowcach lub czytając książki ^^.

      Usuń
    13. Mam na to jeszcze trochę czasu. Prawda jest taka, że trudno będzie mi się oderwać od tych postaci, do których jestem przywiązana - od Huncwotów, Lily czy tam `Trójcy Świętej`, Draco itd.
      Dlatego też tak zaplanowałam tą historię, by wymyślić coś swojego, jednocześnie mieć `na boku` te postacie.
      Może w następnym cofnę się w czasy Rogacza, Łapy, Lunatyki i Glizdogona i też wykreuje jakąś główną postać... ;)
      Ja już widzę miny nauczycieli, to będzie niezłe - jedna niebieska `trąba powietrzna` zrobi w Hogwardzie sajgon ;)
      Pewnie tak. Trochę poprzestawiam niektóre fakty, nie będzie tego dużo, bitwę o Hogwart mogę też trochę do tej filmowej wersji upodobnić. No, ale najpierw zajmę się tym drugim rozdziałem ;P

      Usuń
    14. No możesz np. wymyślić swoich bohaterów, a tamci mogą być gdzieś w tle ^^. Ja np. Marmurowe serce piszę o roku 1977, Huncwoci są wtedy w ostatniej klasie i choć wspominam o nich niezwykle rzadko, to jednak gdzieś tam są. Ja skupiam się na własnych bohaterach, wątkiem przewodnim jest Simon i Rose, ale jest też dużo pobocznych.
      Evelyn na pewno szybko zgarnie mnóstwo szlabanów; w końcu nie nosi szat, żuje gumy, jeździ na desce i ma regulamin w głębokim poważaniu. Mam ubaw pisząc o niej ^^.

      Usuń
    15. Napewno cos mi jeszcze wpadnie do głowy, zwłaszcza jak dłużej posiedze w świecie blogowych ff potterowskich ;)
      Evelyn zabiera do Hogwartu deskorolkę? No nieźle, ale z pewnością ją tam polubią. A Alex nie będzie mieć z nią nudno ;)

      Usuń
    16. Jasne, że zabiera ^^. Ale będzie bardzo jej brakować cywilizacji, będzie zdziwiona, że w Hogwarcie nie ma elektryczności i z nudów zabierze się za zmianę wystrojów wnętrz... Bo Evelyn to bardzo nowoczesne dziecię jest ;)).
      A Alexandra będzie ją musiala wyciągać z kłopotów i wgl... Nie umiem się doczekać kiedy zacznę o tym pisać, już niedługo ^^.

      Usuń
    17. Ja w sumie nie rozumiem jak można się nudzić w Hogwarcie, ale nie jestem w sumie taka nowoczesna jak ona, więc to może być takie wyjaśnienie ;)
      Ja już widzę te jej wnętrza ;) oj dom w którym zamieszka będzie miał z nią wielki... ubaw? ;p

      Usuń
    18. No na pewno ;)). Evelyn będzie się nudzić w Hogwarcie, bo ona wolała życie w świecie mugoli. Bez cywilizacji będzie jej bardzo... dziwnie ^^.
      W Hogwarcie będą mieć z nią spore utrapienie, gdyż Niebieska olewa regulamin i robi, co jej się tylko podoba ;PP.

      Usuń
    19. Mam nadzieje, że w końcu się przyzwyczai. Może spotka jakiś ciekawych ludzi?^^
      To ja już nie mogę doczekać się u Ciebie rozdziału dziesiątego i całej reszty ;P

      Usuń
    20. Szósty powinien być około 28 lipca ^^. O ile wytrzymam do tego czasu, hehe ^^.
      Też jestem bardzo ciekawa, czy ci się spodoba.
      A na "Marmurowym sercu" piszę już streszczenia rozdziałów i na dniach powinnam je zamieścić ;)).

      Usuń
    21. Kurde, nie wiem czy będę jeszcze wtedy miała dostęp do internetu, to zależy od daty mojego wyjazdu :(
      To cieszę się, że zaczęłaś streszczać. Żeby nie było, że olałam Twoje powiadomienie - nadal mam zamiar przeczytać Twoje drugie opowiadanie ;)

      Usuń
    22. Ok ^^. 16 rozdziałów już streściłam ;)). Jakbyś kiedyś miała czas, to będziesz sobie na podstawie streszczeń mogła wybrać, które chcesz przeczytać ;)). na początku i tak niewiele się dzieje i wiele kwestii powtarzam, więc łatwo się połapać ^^.
      O nn na Evelyn cię powiadomię, jak wrócisz, to przeczytasz ;)). Kolejna powinna być dopiero ok. 6-8 sierpnia. Publikuję co 7-10 dni, żeby nie zużyc za szybko zapasu.

      Usuń
    23. Napewno skorzystam, przynajmniej tymczasowo ;)
      Ja jutro będę kończyćpisać rozdział drugi. Jestem przerażona. Mam zapisanych już 7 stron Worda, a nie wyjaśniłam jeszcze paru spraw i nie zdziwie się, jezeli zajmie mi to jeszcze ze 3 strony. Nie mam pojęcia kto będzie chciał to czytać od początku do końca...
      Ok, to jakby co później nadrobie ;)

      Usuń
    24. Zawsze możesz podzielić na dwie części ^^. ja rozdziały zwykle piszę na 6-8 stron, czasem trochę krótsze, czasem troszkę dłuższe, zalezy od weny ;). niektóre kwestie jednak dzielę, żeby nie dawać rozdziałów na 15 stron ^^.

      Usuń
    25. Znaczy, mam podzielić na dwie części i dodać w tym samym czasie czy jako takie pseudo dwa rozdziały? :)
      Ja w sumie nie sądziłam, że aż tyle tego wyjdzie, no ale oddaj sobie realia rozmowy z Dumbledorem, który przeważnie wyskakuje ze swoimi filozoficznymi tekstami nim przejdzie do konkretów ;)

      Usuń
    26. Podziel na dwa osobne rozdziały, ale za to dodaj nie np. co dwa tygodnie, ale częściej ^^.
      Ja też miałam poważny problem napisać rozmowę między Evelyn i Dumblem, bo ja mam podobną sytuację, co ty - moja postać też jest nowa w szkole i czeka ją przydział. Ty przydzielisz Caroline z pierwszakami czy w gabinecie Dumbla? Bo ja po długim wahaniu zdecydowałam się na to drugie rozwiązanie.

      Usuń
    27. Akurat wyszło mi niecałe 8 stron, czyli w sam raz a pociać to bym nie pociela, bo nie ma jak :)
      Za to rozdział trzeci najprawdopodobniej będzie,tego już wymagał. To będzie pierwszy dzień Caro w Hogwarcie i zamierzam opisać jej wrazenia od podróży pociągiem do samego udania się na spoczynek. Pojawi się w nim mnóstwo osób - nie tylko Harry, Ron i Hermiona, ale też Luna, Malfoy, Bliźniaki i wspolmieszkanki ;)
      Akurat tego gdzie została przydzielona dowie się w jutrzejszym poście - u siebie w domu. Myślałam najpierw nad tą opcją co Ty, ale mam tyle wątków do omówienia, że tylko by mi ta rozmowa wszystko skomplikowała ;)

      Usuń
    28. Będzie tak przydzielona bez Tiary na głowie? Da się tak w ogóle?
      8 stron to spoko, ja też czasem na tyle piszę. Cieszę się, że pojawi się Luna ^^.
      Wgl jestem ciekawa, jak opiszesz ten pierwszy dzień, bo ja też starałam sie to dość szczegółowo opiwać. 10 i 11 rozdział Evelyn to jej przybycie do Hogwartu, a 12 i 13 to pierwszy dzień lekcji. Ona jest tam pierwszy raz, to opisuję tak, jak było w pierwszej części HP ^^.
      Noo, ale jestem ciekawa jak wyjdzie tobie ta notka ;)).

      Usuń
    29. Możliwe, możliwe, w końcu będzie to decyzja Dumbledore‘a, a oficjalnie, jest on “wszechmocny“ itd. oczywiście, później dziewczyna będzie się zastanawiać “co by było, gdyby trafiła do innego domu“ itd. ostatecznie mam w planach, że w jednym z ostatnich rozdziałów przekona się, że jest godną reprezentantką swojego domu :)
      Szczegolowo na pewno będzie opisany pierwszy dzień. Na drugi też mam pewną akcję zaplanowaną, aczkolwiek jakbym zaznaczyła w notce, że, prócz etykiety i sztuki, to w Beauxbatons uczą się tych samych przedmiotów, co w Hogwardzie. Więc dla Caro nowością jest przede wszystkim sama szkoła, zwyczaje, uczniowie i nauczyciele.
      W dalszych rozdziałach zacznie się sajgon z Umbridge, będzie dużo ‘powrotow‘ do przeszłości, gdyż bohaterka strasznie będzie tęsknić za biologicznymi rodzicami, będzie się chciała o nich dowiedzieć jak najwięcej, oprocz tego to rozsterki nad byciem siostrą Pottera, GD, no mnóstwo mam tych pomysłów, a z każdym dniem coraz nowsze przychodzą :)

      Usuń
    30. Ale wszyscy uczniowie byli przydzielani przez Tiarę ;). Nie ma tak, że Dumbledore ją gdzieś wciśnie, przynajmniej normalnie nigdy by coś takiego nie przeszło. Ciekawe, gdzie ją dasz, zgaduję, że do Gryfonów?
      Moja Evelyn też ciągle wspomina swoją starą szkołę, która była bardziej promugolska aniżeli nietolerancyjny Hogwart (w Hogwarcie, nie w Hogwardzie, tak przy okazji ^^).
      Noo, ale jestem ciekawa ;P. Sama też już zaczyna opisywać pierwsze chwile Evelyn w Hogwarcie. Wgl lubię takie historie o nowych w szkole ;)).

      Usuń
    31. Zgadłaś^^
      Moja raczej nie będzie nawet mieć czasu na wspomnienia ;)

      Usuń
  2. Śliczny szablon. Wydaje mi się, że wygląda znacznie lepiej niż poprzedni;) Poza tym ta dziewczyna w nagłówku wygląda tak, jak w moim odczuciu z powodzeniem mogłaby wyglądać córka Lily Evans, znaczy Potter.
    Co do długości wydaje mi się odpowiednia. Sama zazwyczaj pisze rozdziały na pięć stron - siedem stron. Trzy to nieco mało.
    Co do rozdziału to szkoda mi Caroline. Nagle w jednym momencie w pewien sposób całe jej życie legło w gruzach. Nie dziwię się, że poczuła się obco, bo w pewien sposób została okradziona z własnej tożsamości - ta nigdy tak naprawdę nie należała do niej. Okazuje się, że wszystko jest kłamstwem, a jej życie zwykłą fikcją.
    Z drugiej strony powinna po chwilowy gniewie docenić kochających rodziców, którzy najwyraźniej robili wszystko, aby ją uszczęśliwić i traktowali jak własne dziecko (zupełnie inaczej niż Veron i Petunia biednego Harry'ego).
    Niestety, z francuskim (albo ewentualnymi błędami w tym języku Ci nie pomogę). Chociaż chciałabym nauczyć się tego języka, to moje dodatkowe w szkole to włoski i łacina. A właśnie, języki. Przypomniałam sobie, że miałam napisać, że na przyszłość, gdy zamieszczasz słówka lub zwroty w innym języku postaraj się je tłumaczyć w nawiasie lub pod rozdziałem, bo niekiedy fancuski zwrot jest kluczową do zrozumienia kwestią.
    Och, trochę nie rozpisałam... Dobra, mam nadzieję, że nie zanudziłam Cię na śmierć.
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tamten szablon to była porażka, ale ja nigdy nie specjalizowalam się w grafice.
      Ten jest ładny, aczkolwiek przejsciowy. Jestem ciekawa co wykombinuje szabloniarka u której zamawialam ten wlasciwy ;)
      Wiesz, tworząc Caroline nie chciałam by była jakąś msciwą dziewczyną, w końcu jej rodzice - i James i Lily- byli wspaniałymi ludźmi i na pewno pojednam dziewczynę z jej opiekunami.
      Co do słówek, to jakiś tam waznych nie będzie, ale może rzeczywiście będę je tłumaczyć. Ogólnie to Potterowna angielski zna i nie będzie miała problemu z komunikowaniem sie z Hogwartczykami ;)

      Usuń
    2. -.- dziewczyna z nagłówka to Bonnie, która grałą Ginny w Harrym Potterze. Brawo dla Muniette vel Psyche

      Usuń
    3. A może szanowny Anonim raczyłby się podpisać?
      Szablon w istocie jest z Bonnie grającą Ginny i co z tego? Pilnie potrzebowałam szablonu z dziewczyną z rudymi włosami. Są rude włosy - są, więc każdy może sobie ją utożsamićz główną bohaterką.
      Trochę wyobraźni.

      Usuń
  3. Spodobała mi się ta historia. Masz świetny styl pisania, taki lekki, co sprawia, że przyjemnie się czyta. Już polubiłam główną bohaterkę i ciekawią mnie poufne sprawy, które ma przekazać Dumbledore. Podobał mi się też opis Beauxbatons, pasuje do wizerunku tej szkoły.
    Pozdrawiam serdecznie, czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że już polubilaś Caroline - to moje oczko w głowie i szczerze trochę się bałam tego jak odbiorą ją inni po tym rozdziale.
      Sprawy poufne będą dotyczyły przede wszystkim przeszłości dziewczyny, ale nie tylko.
      Miło mi, że podoba Ci się mój styl pisania :)

      Usuń
  4. Rozdział bardzo mi się podobał. Zgadzam się z Muniette vel Psyche co do długości - 5-7 stron to wystarczająco. :) I tak, powinnaś dawać jakieś tłumaczenie pod rozdziałem, żeby czytelnikom coś nie umknęło [chociaż ja i tak z ciekawości sobie tłumaczę ^^]
    Szkoda mi głównej bohaterki, kłamstwo rodziców to był dla mniej naprawdę poważny szok. Jestem ciekawa czy Dumbledore wyjaśni Caroline całą jej sytuację i Harry'ego. Ohh, nie mogę się doczekać spotkania rodzeństwa!
    Życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo się cieszę, że taka długośc może być i nie muszę skracać wydarzeń.
      Co do słówek, może stworze jakiś słowniczek. Nie ma ich dużo, nie wnoszą nic nowego, są tylko jakby reakcją bohaterki ;)
      Ale zawsze lepiej, jak wszystko jest jasne ;)
      Co do spotkania rodzenstwa...n nie chcę zbyt dużo zdradzać, ale tak łatwo Caroline mieć nie będzie nawet gdy znajdzie się w tej samej szkole co brat.

      Usuń
    2. O, słowniczek to dobry pomysł. ^^ Ale w sumie dobrze by było, żebyś pod postem też mówiła co znaczy, żeby było szybciej. Tak przynajmniej myślę. :)
      Kusisz. ^^ Teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać.

      Usuń
    3. Mam już pomysł na stronę i, po prostu będę dawać do niej linki ;)
      Mam nadzieję, że do wtorku wytrzymasz, bo wtedy wstawię drugi rozdział. Trzeci ukaże się dopiero jak wrócę z wyjazdu.

      Usuń
  5. Nie jestem mistrzem w języku francuskim, ale trochę już zdążyłam się nauczyć przez te trzy lata;)) Na razie nie zauważyłam żadnych błędów, ale czasami zdarza mi się coś omijać, więc moje poprawianie można ocenić na czwórkę. :DD Ale jak coś zauważę to ci napiszę:P

    Rozdział jest bradzo fajny^^ Dobrze, że piszesz w narracji pierwszooosbowej i bardzo dobrze ci to wychodzi:) Ten sen czy raczej wpomnienia ze snu były bardzo dobrze opisane. Nie uważam, że jest za krótki [rozdział] bo jest to dopiero pierwszy. Dopiero się rozkręcasz^^ Jestem ciekawa w jaki sposób Caroline dowie się że jest sisotrą sławnego Harry'ego Pottera:))

    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy^^

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki, każda pomoc mile widziana. Z resztą specjalnie szukam łatwych zwrotów, bo jak słówka można bezproblemowo znaleźć, tak z gramatyką jest gorzej ;)

      Dziękuje, jestem zadowolona z tego rozdziału. Dobrze, że zwróciłaśuwagę na sen, bo później będzie to jeden z motywów opowiadania.
      W sumie większą niespodziankę szykuję na to jak Harry dowie się prawdy o Caroline. Ona sama pozna prawdę najprawdopodobniej w drugim rozdziale ;)

      Usuń
    2. Weź mnie nie kuś, bo ja nie wytrzymam do następnego rozdziału^^

      Jak dostanę zawału to będzie twoja wina:P :DDD

      Usuń
    3. Następny rozdział pojawi się, najprawdopodobniej we wtorek, więc mam nadzieje, że wytrzymasz ;)

      I błagam, nie dostawaj żadnego zawału, jestem beznadziejna w udzielaniu pierwszej pomocy ;)

      Usuń
  6. Udało mi się przeczytać już wczoraj, jednak leń ze mnie taki, że już nie skomentowałam ;D
    Rozdział bardzo mi się podoba, choć nawet przez myśl mi nie przemknęło, że mogłoby być inaczej. Dobrze, że piszesz oczami Caroline (Carine), przynajmniej dobrze wiemy, co dzieje się w jej głowie, jak reaguje na te nowości. Współczuję jej tego, że musiała się w taki sposób dowiedzieć, że nie jest prawdziwym dzieckiem ludzi, których przez czternaście lat miała za swoich rodziców. Jej reakcja tez jak najbardziej realna, i myślę, że na jej miejscu zachowałabym się podobnie. Poważna sprawa, skoro sam Albus Dumbledore (Order Merlina Pierwszej Klasy, Wielki Czar., Gł.Mag, Najwyższa Szycha, Miedzynarodowa Konfed. Czarodziejów) [wybacz, te tytuły mnie rozbroiły, a szczególnie "Najwyższa Szycha"^^] fatyguje się do Francji, by obgadać wszystko z Caroline i jej domniemanymi rodzicami. Ciekawe, jak zareaguje, gdy się dowie, ze jest małą siostrzyczką wielkiego Harry'ego Pottera? ;D
    Bardzo podoba mi się sposób, w jaki opisałaś koszmar Caroline, oraz to, że piszesz w narracji pierwszoosobowej w czasie teraźniejszym. Ja chyba nigdy tej sztuki nie opanuję ;D
    Całuski! ;**
    PS. Wybacz mi wszelkie błędy w komentarzu, ale trochę się spieszę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, są wakacje - każdego czasami ogarnia leń ;)
      Też tak się myślę, że najlepiej pisać w pierwszej osobie. Czas akcji będzie się toczyć jakby przez piątą, szóstą i siódmą część książek i HP i myślę, że najlepiej będzie ujrzeć ten świat z takiej perspektywy.
      Starałam się w gniew Caroline włożyć najbardziej naturalne odruchy, choć, powiem szczerze, obawiałam się, że ktoś powie, że jest zbyt brutalna dla swoich `rodziców`, ale nie wyobrażam sobie, by taka młoda osoba przyjęła taką wiadomość ze stoickim spokojem.
      Tak, ten tytuł też mnie rozwalił. Oczywiście, przepisałam to z książki. Dawno nie czytałam jedynki, a pamiętałam, że był tam list do Harry`ego z Hogwartu i się na nim wzorowałam ;)
      No, właśnie, już jestem w trakcie pisania drugiego rozdziału i mam pewien problem z ubraniem w słowa tych wszystkich `nowości`, jakie musi poznać Caroline, zanim pojawi się w Hogwarcie. Chyba dużo dialogów będzie w dwójce, nie wiem, czy to dobrze...
      Podobnie jak napisałam Eileen - dobrze, że na sen zwróciłaś uwagę, bo będzie to jeden z ważniejszych motywów opowiadania.
      A ja, właśnie najlepiej czuje się w opisach przeżyć wewnętrznych i bardzo żałuję, że na maturze nie mogę napisać takiej pracy...
      Pozdrawiam, na błędy zbytnio w komentarzach nie zwracam uwagi, no, chyba, że ktoś wali byki typu `gura`, to już co innego ;)

      Usuń
    2. Gniew Caroline wyszedł ci całkiem naturalny, ja tez nie wyobrażam sobie, żeby osoba tak młoda jak ona przyjęła te wieść ze stoickim spokojem. Z całą pewnością nie była zbyt brutalna. Jeszcze długi czas na wspomnienie A.Dumbledore'a będę się śmiała z "Najwyższej Szychy" ;D
      Ja też przepadam za opisami przeżyć wewnętrznych, jak to zgrabnie ujęłaś, co oczywiście nie znaczy, ze wychodzą mi jakoś szczególnie spektakularnie ;D
      Aż taka beznadziejna z ortografii to ja nie jestem ;D Chodziło mi raczej o błędy w formie powtórzeń itp. ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. W takim razie kamień z serca ;)
      Ta ‘najwyższa szycha‘ będzie jedną z ważniejszych postaci w następnym rozdziale, więc się nie śmiej ;)
      Ja jeszcze dialogi uwielbiam i czytać i pisać. Za to opisów miejsc czy rzeczy wprost nie cierpię.
      Oj tam, to tylko komentarz, nie przejmuj się ;)

      Usuń
    4. W takim razie zapowiada się dość "zabawny" rozdział z "Najwyższą Szychą" w roli głównej ;D Tak czy inaczej będę się śmiała, sama nie umiem tego powstrzymać.
      Ja tam miewam z dialogami problemy, ale to w sumie zależy od tego, o czym jest ;) A co do opisów miejsc... wychodzą mi lepiej, niż opisy rzeczy, z tym te pierwsze lubię pisać, a te drugie.. cóż, tak średnio (nadużywam wielokropka? ;D).
      Komentarz komentarzem, ale lubię pozostawiać po sobie mile wspomnienia. Jakiś czas temu pisząc komentarz z telefonu napisałam "bezmuzgowców". Dokładnie tak, przez "u". Później jak to czytałam, to myślałam, że się ze wstydu spalę...
      Pozdrawiam! ;*

      Usuń
    5. Zabawy to ja za to nie mam pisząc ten rozdział. To trudniejsze niższe sądziłam, nie zdziwie się, jak na notkę przypadnie 10 stron. Tylko kto to będzie, u licha, czytać? ;)
      Wiesz, myślę, że to wszystko zależy od sytuacji. Ja z rzeczy lubię opisywać, np. budynki (chociaż słowo ‘lubię‘ niekoniecznie jest równoznaczne z tym, że dobrze mi to wychodzi ;)
      Ja, pisząc komentarze z telefonu używam funkcji T9 więc z ortografią problemów nie mam, ale za to, umyślnie, nie dbam zbytnio o interpunkcję czy przecinki.

      Usuń
    6. Cóż, myślę, że ja z chęcią przeczytam te 10 stron. Pytanie brzmi, kiedy skończysz je pisać? ;D Tak czy inaczej, wierzę, że dasz sobie z tym radę.
      Budynki to raczej moja zmora ;D A co do T9, to usilnie staram się nauczyć tym pisać, ale jakoś mi to nie wychodzi. Po chwili pisania smsa w taki sposób szlag jasny mnie bierze i włączam na normalny tryb ^^

      Usuń
    7. Planuję dodać notkę we wtorek. Prawdopodobnie to będzie moja ostatnia przed wyjazdem i następna pojawi się dopiero gdzieś w sierpniu.
      Może nawet taka długa nie będzie, ale mam i tak wrażenie, że mi się za nią oberwie zwłaszcza od tych dosyć surowych czytelniczek...
      A ja właśnie posługuje się nim od chwili, gdy dostałam swój pierwszy telefon komórkowy i nie wyobrażam sobie, bym miała kolejno na klawisze naciskać, by wybrać właściwą literkę ;)

      Usuń
    8. To oby ci się udało. Ja wyjeżdżam 30 i też chcę pododawać nowe rozdziały na oba blogi, ale czy mi się to uda - czas pokaże. Od razu życzę ci udanego wyjazdu, chociaż pewnie będę miała ku temu okazję jeszcze nie jeden raz. ;D
      Jeżeli ci się oberwie, to będziesz wiedziała co poprawić. Takie "obrywanie" jest zwykle bardzo pomocne i sama jestem za nie zwykle bardzo wdzięczna.
      Ja tam nijak nie potrafię sobie z tym poradzić, zawsze pisałam smsy normalnie i nie potrafię się przystosować. Widzisz, trochę techniki i się gubię ;D
      Pozdrawiam! ;*

      Usuń
    9. U mnie to zależy od tego, ile czasu zajmie nam zbieranie porzeczek, agrestu i wiśni, a później robienie soków.
      Dziękuję i również i Tobie życzę, by Twój wyjazd był jak najbardziej udany i pełen słońca ;)
      Oj tam, nie martw się, ja jeżeli chodzi o technikę, jestem jeszcze gorsza -ledwo umiem włączyć komputer i telewizor, ale już np. nagrywarki video czy dvd to za nic nie uruchomie, a z nowym telefonem oswajalam się chyba z tydzień :)

      Usuń
    10. Cóż, ja już porzeczki w tym roku zbierałam, ale życzę ci powodzenia. Nie znoszę tego, szczerze mówiąc -,-
      Udany będzie, ale czy pełen słońca? To zależy od naszych cudownych polskich warunków atmosferycznych, ale ja też mam szczerą nadzieję, że będzie ciepło.
      Haha! To w sumie podobnie jak ja, tylko z komputerem radzę sobie lepiej, niż z czymkolwiek innym. Kiedyś nawet trochę szablony robiłam, ale odpuściłam sobie to zajęcie, jednak nie moja bajka ;D Z nowymi telefonami zwykle miewam kłopot, też się z nimi oswajam kilka dni co najmniej. ;)
      Poza tym bardzo fajny masz kursor. Jak go zrobiłaś? ;*

      Usuń
    11. Ja też tego nie znoszę :/ Wole wiśnie i czereśnie zbierać ;P
      Ja mam nadzieję, że sierpień wynagrodzi mi okropny lipiec...
      To zazdroszczę choć jakiego takiego obeznania w grafice^^
      Z kursorem jest prosta sprawa - wpisujesz w Google "cursors" wybierasz odpowiednia stronę (najlepiej z darmowymi), szukasz tego kursora, który Ci się podoba i kopiujesz jego adres html.
      Potem w szablonie ustawiasz gadżet HTML i w treść wklejasz to co skopiowałaś ;P
      Mam nadzieję, że pomogłam ;*

      Usuń
  7. Biedna Caroline. To, czego się dowiedziała o swojej rodzinie musiało być dla niej okropnym przeżyciem, szczególnie, że kochała tych ludzi i to oni ją wychowali.
    Mam nadzieję, że Dumbledore wszystko jej wyjaśni (chociaż pewnie, że to jak zwykle dla "większego dobra" i własnej zachcianki, to jej nie wspomni. Jak ja nie lubię tego starego głupka) i spojrzy na rodziców inaczej i zrozumie, dlaczego tak postąpili.
    Ale ostatecznie pojedzie do Hogwartu, który tak bardzo się jej podoba ;)
    Na koniec jeszcze trzy sprawy. Godziny i wszelkie cyfry w opowiadaniach zawsze zapisuje się słownie. Quidditch małą literą i bez apostrofu. I jeżeli w tekście chcesz wstawiać cudzysłów z pojedynczych kresek, to ładniej wygląda ten: ' a nie ten`
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością Caroline przeżyła niemały szok, a to nie koniec niespodzianek.
      Dumbledore... ten facet jest dla mnie... dziwny. Nie uważam go może za dupka, ale po siódmej części mam do niego uraz za to, że nie pomógł Lily i Jamesowi chociaż Snape go o to poprosił, wręcz błagał.
      Oj w tym Hogwarcie dziewczyna będzie miała milion razy bardziej urozmaicone życie niż w swojej francuskiej akademii ;)
      Dziękuje za rady, przy najbliższej edycji tekstu wprowadze do niego poprawki :)

      Usuń
  8. Ach, kiedyż to ja ostatnio sama pisałam fanfiction potterowskie? No... z sześć lat temu na pewno. Cóż, chociaż nie zamierzam do niego powracać, gdyż pisanie fanfiction mnie już znużyło, to zdecydowanie lubię je czytać.
    I nawet mi się spodobało Twoje opowiadanie. Sądząc po adresie będzie jeszcze w czasach młodości Harry'ego, zresztą, skoro Albus wciąż żyje... Ale teraz mnie zastanawia, w jakim wieku jest Carine... Młodsza od Harry'ego nie jest, wiadomo, że to nie możliwe. Może starsza? A może bliźniaczka? Chociaż nic nie ma z urody, tak, żeby wyglądać na jego bliźniaczkę. Ale są przecież bliźnięta dwujajowe, fakt ;3
    Jestem naprawdę zaciekawiona.
    Pozdrawiam,

    twierdza-smoka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rety, widzę, że długo już piszesz. Ja dopiero zaczynam po dwuletniej przerwie ;)
      A jako, że wpadł mi do głowy takowy pomysł, więc postanowiłam go zrealizować ;)
      Tak, akcja dzieje się w czasach Harry‘ego i jest to teraz jakby 5 cz. cyklu.
      A ‘Carine‘ jestem młodsza od Harry‘ego i nie jest to wcale niemożliwe, bo liczyłam, że skoro Harry urodził się 7lipca 1980 r., a Lily i James zostali zamordowani 31 października 1981 r. to w międzyczasie mogło przyjść na świat ich drugie dziecko ;)
      Tak przynajmniej wynika z moich obliczeń, tylko jeszcze dziewczynie nie wymyśliłam sensownej daty urodzin :)

      Usuń
    2. Ach, no tak! Jeny, zapomniałam zupełnie, że rodzice Harry'ego nie zginęli w dniu jego narodzin, wybacz, ich śmierć pomyliła mi się ze śmiercią rodziców bohatera takiej jednej mangi :D Tak, może być młodsza, oczywiście ^^
      No, a piszę do 13 roku życia. Teraz już mam prawie 22 latka, więc trochę wody już upłynęło :3

      Usuń
    3. Haha, w porządku, chociaż, przyznam, że stracha mi napędziłaś, zaraz musiałabym zmieniać cały bieg wydarzeń ;)
      Ja też pisze od 13 roku życia, chociaż nie opowiadania. No i jestem od Ciebie młodsza ;) Mam nadzieje, że później też będę coś tworzyć, bo w blogsferze i tak będę, gdyż mam jeszcze bloga typu pamiętnik z refleksjami i za dużo mam tam bliskich blogerów, by tak po prostu sie od tego wszystkiego odciąć ;)

      Usuń
  9. Mi także podoba się szablon, naprawdę śliczny. Dziękuję za miły komentarz, ja na pewno będę wpadać tutaj częściej, dodaję twój blog do elity, informuj mnie o nowych notkach, oczywiście.
    Oryginalny pomysł co do fabuły opowiadania. Cieszę się, że pary zostaną takie jakie były w książkach. Chociaż nie mam nic do wyobraźni innych autorów, ale czasem czuję lekki obrzydzenie do Draco i Hermiony - razem, bądź Harryego i Hermiony - nienawidzę ich "razem."
    Jednak to moje skromne zdanie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i, oczywiście, będę informowała ;*
      To mamy, moja droga te same gusta - ja też nie lubię nowych połączeń, chociaż czytać opowiadania o nich mogę (muszą być ciekawe, oczywiście ;)), ale sama nie wyobrażam sobie siebie łączącej np. Harry`ego z Hermioną, długo to by się u mnie nie utrzymało ;)

      Usuń
  10. Mi się rozdział bardzo podobał :)
    Potworny ten sen i biedna dziewczyna. Nie dość, że nękają ją koszmary, to jeszcze dowiaduje się, że cały czas była okłamywana.
    Ciekawe, co takiego się wydarzyło, że postanowili przenieść ją do Hogwartu i co to za pilne sprawy, z którymi zjawi się sam dyrektor.
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału oraz oczywiście przyszłego spotkania się rodzeństwa, bo tego chyba nie da się uniknąć.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te jej sny, chociaż potworne, w przyszłych (troszeczkę dalszych) rozdziałach będą odgrywała dosyć ważną rolę.
      Wszystkie wyjaśnienia ukażą się już niedługo w kolejnym poście, a spotkanie rodzeństwa będzie dosyć... Nietypowe ;)

      Usuń
  11. Cześć! Jako iż jestem tu pierwszy raz, zacznę od prologu.
    Czytając go, przypomniała mi się pierwsza część Harry'ego. Prolog jest taki inny, a jednocześnie tak podobny do początku serii o młodym czarodzieju, że aż chyba ponownie przeczytam Kamień Filozoficzny! Trochę szkoda, że rozdzielili rodzeństwo. Przecież mogliby wychowywać się razem, ale widocznie masz w tym jakiś cel.
    Co do rozdziały pierwszego, również mi się podoba. Choć moim zdaniem jest w nim wielki chaos. Miło, że opisałaś normalny dzień w szkole Beauxbatons, bo przecież nikt tak na prawdę nie wie, jak to tam wygląda. Ciekawe jak ona zareaguje, gdy dowie się, że słynny Wybraniec jest jej bratem... Nie ma co, dziewczyna ma ciężkie życie!
    Czy mogłabyś mnie informować o nowych notkach na http://iluzja-zla.blogspot.com?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ;)
      Prawdę mówiąc o taki efekt właśnie mi chodziło, gdy pisałam prolog. Jeden szczegół, a tak odmienia bieg wydarzeń ;)
      A czego, konkretnie ten `chaos` się tyczy? Powinnam coś poprawić (wszelkie wskazówki są mile przeze mnie widziane ;)).
      No,z Beauxbatons to się musiałam natrudzić, byłam pewna, że trochę gotowców znajdę w internecie, ale się zawiodłam. Może nawet to dobrze, w sumie?... ;)
      Nad reakcją dziewczyny jeszcze pracuję. Byłoby mi łatwiej, gdybym sama miała podobne doświadczenia, ale nie ma tak dobrze ;P
      Oczywiście, będę informować ;)

      Usuń
  12. Hej ;). Jak najbardziej dziękuję za komentarz na moim blogu :).
    Hm, ciekawie to wymyśliłaś, a rozdział bez wątpienia mi się podoba i według mnie jest odpowiedniej długości... chociaż, jak się zdarzy nieco dłuższy to zapewniam Cię, że się nie obrażę ;D.
    No cóż, rozumiem postawę Caroline i się jej w sumie nie dziwię, ale rozumiem też jej "rodziców", więc mam nadzieję, że dziewczyna w następny rozdziale "nie rzuci się z pazurami" na Albusa, tylko pozwoli mu wytłumaczyć ;D.
    Co do opisu codziennego życia we francuskiej szkole, wydaje mi się, że bardzo się nie kłóci z rzeczywistością. A w mojej wyobraźni o tej uczelni jest podobnie. Poza tym, widać nawet po tych dziewczynach, po ich klasie i wgl...
    Oh, no i oczywiście ja także chciałabym być informowana o nn ;).

    Pozdrawiam i życzę weny!

    [depths-of-truth.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, kolejny rozdział jest już gotowy, dłuższy o 3 strony i tylko czekający na ostatnie poprawki przed jutrzejszą publikacją ;)

      Caroline, jak wiadomo nam (jej jeszcze nie) jest córką Lily czyli raczej urazy nie będzie długo w sobie skrywać.
      Cieszę się, że opisem dnia we francuskiej szkole trafiłam mniej więcej w Twoje wyobrażenia ;)

      Usuń
  13. Weszłam, zaspamowałam, przeczytałam, osłupiałam (?)...
    Nie no... wiesz co sądzę o tym blogu?! (zła mina)
    Że jest wprost fantastyczny! :D (dobra mina)
    Znalazłam tego bloga przypadkowo, przeczytałam i po prostu muszę cię wstawić do linków.
    Czyta się normalnie, piszesz lekkim stylem. Już nie mogę się doczekać reakcji dziewczyny, jak się dowie całej prawdy...
    Weny mnóstwo życzę xD
    Czekam na więcej

    [www.zaklinacze-dusz.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko, przerazilam się początkiem Twojego komentarza ;)
      No, ale koniec końców bardzo się cieszę, że moje opowiadanie przypadło Ci do gustu ;)
      Reakcję poznasz już jutro w drugim rozdziale^^

      Usuń
  14. No intrygująco.
    Współczuję Caroline, ale też jest mi przykro, bo nie dała rozdzicom się wytłumaczyć. Czasem naprawdę nie można nic powiedzieć, choć bardzo się tego chce.
    Trochę nieprzyjemnie, że nieco wbrew własnej woli i bez swojego pozwolenia została przeniesiona do Hogwartu. Ja nie chciałabym tak zmieniać szkoły, gdy w jednej się już zaklimatyzowałam.
    Znaczy, Dumbledore przybędzie i szystko wytłumaczy?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Caroline z pewnością nie ma ciekawie, a jej reakcja to po prostu ‘skutek‘ szoku. W końcu my akurat wiemy, kim byli jej prawdziwi rodzice i charakterek ma i trochę po Huncwocie i trochę po Rudej ;)
      Co do zmiany szkoły i innych ‘sprawunkow‘ będzie tak jak napisałaś - Dumbledore wyjaśni wszystko w trakcie wizyty ;)
      Również pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Zgrzeszę zbytnio, gdy powiem, że nie lubię Jamesa? To taki napuszony idiota, który myśli, że może wszystko, bo jest przystojny i ma kasę. Albo raczej myślał, świeć Panie nad jego duszą. Ale nie lubię go i już.
      No to trzeba czekać... Kurczę, jak masz zamiar zapoznać ją z bratem? Dowie się o wszystkim, czy "w swoim czasie"?
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Wiesz, może i nie zgrzeszysz, wiem, że wolisz Slizgonow :)
      Tak poza tym, to ‘rowlingowej‘ wersji Jamesa też nie lubię. Co innego to moja wersja ;) ale wiesz, pisząc swoje opowiadanie o Huncwotach (którego nie publikuje tylko po prosty piszę tradycyjną metodą - zeszyt i ołówek - dla siebie) też robię z niego w pierwszych latach rozpieszczonego smarkacza i dopiero nawracam go po ukończeniu Hogwartu :)
      Raczej ta druga opcja ;) dzisiaj opublikuję drugi rozdział, a w trzecim rodzeństwo się zapozna aczkolwiek Harry jeszcze nie będzie miał o niczym bladego pojęcia ;)

      Usuń
  15. Cześć. Znalazłam Twój blog na jednej z szabloniarni i postanowiłam wpaść. Widziałam, że szabloniarka zrobiła dla Ciebie dwa piękne szablony i dlatego mam jedno pytanko. Ze wzgledu, że sama piszę opowiadanie o starszej siostrze Harryego Pottera i nie mogę nigdzie zamówić szablonu, bo straszne kolejki :-( chciałabym się Ciebie spytać czy byłaby taka możliwość, [jeśli oczywiście nie potrzebujesz tego drugiego szablonu] czy mogłabym go umieścić na swoim blogu? Jesteś jego właścicielką i dlatego się pytam Ciebie ^.^ Byłabym Ci bardzo wdzieczna za odpowiedz. Chodzi mi o ten szablon http://fc01.deviantart.net/fs71/f/2012/232/0/3/szablon31_by_szablonyjill-d5bri66.png.
    Tak jak napisałam wyżej mam opowiadanie o hp, ale nie założyłam bloga bo nie wiem co z szablonem, a notki mam zapisanie na komputerze.
    Z racji, że dzisiaj muszę iść już spać, obiecuję że jutro wpadnę do ciebie i przeczytam rozdział ^.^ Oczywiście zostawię solidny komentarz.
    Jeśli to nie problem to zostawi mi odpowiedz na swoim blogu, jutro tu zajrzę.
    Pozdrawiam :*
    PS: Zostawię Ci adres mojego innego bloga, możesz również tam napisac ^.^
    http://revenge-of-the-warrior.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie będę tutaj długo pisać, bo na konstruktywny komentarz pozwolę sobie na końcu samym, mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe :D
    Ale zauważyłam tylko 1 mały błąd. Beauxbatons jest szkołą TYLKO dla dziewczyn, więc mężczyźni nie mogą tam grać w quidittcha ;d

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak , ja kocham opowiadania o siostrze Harry'ego Pottera! To jeden z moich ulubionych hmm . tematów! Nie masz problemów z piórem , to widać . Piszesz gładko i z sensem! Zabieram się za następne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Trafiłam na twojego bloga całkiem przypadkiem i już biorę się za następne. Powiem szczerze, że nie czytałam jeszcze podobnego. Co tu dużo mówić cudowny i biorę się za dalsze czytanie ^^.

    OdpowiedzUsuń
  19. świetnie się zaczyna. "Idę" czytać kolejne.
    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam na mojego bloga. Co prawda to dopiero pierwszy rozdział, ale mam nadzieje, że wejdziesz i napiszesz mi co o tym myślisz. Dziękuję
    Czarna Beth

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam podac adres
      http://hp-i-bractwo-zlotego-sokola.blogspot.com/

      Usuń

Harry Potter Broom

Obserwatorzy